Piątkowa imprezka (:

Juwenalia minęły. Poniedziałek-nudy! Wtorek-tata mnie zabrał z wykładu a później poszliśmy w melo. W środę w końcu juwenalia na mojej uczelni! Schlaliśmy się na terenie szkoły, później do Maćka na obrzydliwy makaron z serem i parówkami i do domu. W czwartek u Moni z Mateuszem i Maćkiem, w piątek z resztą też. Piątek był wyjątkowo udany! O 15 wyszliśmy od Moni i do 18 spędziłam czas z Maćkiem :) Było naprawdę super!

Teraz sobie siedzę i słucham jak rodzinka kłóci się przez moje zajebiste siostrzyczki. Normalka. Ale już chuj mnie strzela jak słyszę te zjebane gadki.

Z Magdą kompletny koniec. Nie będę się już z nią męczyła. Luz, poszło na mnie. I dobrze, chciałam to skończyć i dała mi pretekst. Szerokiej drogi!

Jak dobrze, że jest Karolina, przynajmniej mam się teraz komu wygadać. Może mi trochę ulży... I dziwić się, że nigdy nie chce mi się wracać do domu... Po co? Jak tutaj są same kłótnie. Ze znajomymi przynajmniej spędzam czas śmiejąc się a nie ukrywając łzy...

https://www.youtube.com/watch?v=KpyYP1mzlZU