Dawno mnie tu nie było. Ale jakoś nie specjalnie miałam na to czas. Co u mnie? Studia, studia, impreza, studia. I tak ciągle. Na dwa tygodnie przyjechała do nas żona brata z córką. A Kamil? Kamil ma gdzieś przyjazd do Polski, nawet na dwa tygodnie... Przyśnił mi się dzisiaj, że przyjechał do Polski :) Ilona wyjeżdża w poniedziałek. Strasznie szybko ten czas zleciał... Dzisiaj przyszedł mi mail z fakturą za telefon, 210zł... To i tak mniej niż 250zł z zeszłego miesiąca. Muszę to jakoś ukryć i ogarnąć dupę z tymi SMSami. Ale jak tu przestać pisać z M.?! No nie da się! Już po raz kolejny staram się ograniczyć z nim kontakt. Nie wychodzi mi. Chyba jestem skazana na ukrywanie uczuć do niego... W dodatku ostatnio miałam dziwne przeczucie, że znowu kogoś ma, ale chyba jednak się myliłam. Środa była cudowna. Byłaby jeszcze lepsza, gdyby nie A. Denerwuje mnie, odbiera mi M. Czwartek udany, parapetówka u Moni świetna! Ale przekonałam się, że Maciek jednak pamięta TAMTĄ imprezę i wszystko widział. Liczę na to, że z czasem zapomni... Dzisiaj piątunio, ale co najważniejsze, cały dzień miałam wolny :D Tak jakby, bo spędziłam go nad mikrobiologią. A jeszcze czeka mnie francuski, anatomia i przygotowanie lekcji do podstawówki... To będzie zwariowany tydzień.
4 maja zaczynam praktyki w szpitalu. Strasznie się ich boję. Nie wiem co mnie tam czeka. Na szczęście będę z osobami, które lubię, więc chyba nie będzie tak źle. Nowe mundurki już przyszły do Emki, teraz się tylko modlić żeby był dobry...
Na ten temat już się nie będę wypowiadała. Szkoda czasu, serio.
Zaraz trzeba iść spać. Ostatnio ciągle jestem przemęczona.
Heszke w meszke i pizda nad głową! Dobranoc!