Ilę razy tu wrócę? Ile razy odejdę bez rezultatów? Czy to zawsze będzie tak wyglądać? Milion pytań bez odpowiedzi, bo to ja o tym decyduję. Jest mi bardzo ciężko zabrać się za cokolwiek. Gdzie moja motywacja, kiedy rok temu byłam tak blisko celu? Wracam i odchodzę. Czy tym razem będzie tak jak zawsze, czy może w końcu cos osiągnę? Jedyne czego teraz potrzebuję do osiągnięcia celu to silna wola, chęć i motywacja. Ile razy powtarzałam sobie "możesz to zrobić, wystarczy chcieć"? i ile razy udawało mi się osiągnąc coś co chciałam? Teraz też mogę. Wystarczy spiąć tyłek i zabrać się za siebie, prawda? Od jutra z bilansami. Nowy rok coraz bliżej, może uda mi się w końcu powitać go ze spełnionymi planami?