Jak sie tak wczytam, jakie gówna tu kiedyś pisałam to aż zachciewa mi sie skasować tą całą pierdziawice. Z drugiej strony mam całkiem fajną komedie i dość spory dowód na to, jak myśli sie zmieniają. I przede wszystkim te, które chcesz innym powiedzieć. Tylko po co zdradzać innym swoje myśli? Czy swoich nie mają za dużo? A może żeby bliżej być, kompletniej? Sraniewbanie. Chaos moi drodzy. I spokój. Oba naraz. To ci dramat