Tak na wstępie http://www.youtube.com/watch?v=1-haAk7Rxz4
Wydawało by się błachostką spotkać się z ukochaną,
niby nic takiego, coś kompletnie naturalnego i zwyczajnego.
Aaale najpierw trzeba mieć ukochana blisko siebie,
w zasiegu pksu, może nawet roweru czy nawet butów...
Ja postąpiłem inaczej. Powiecie, że mnie pogieło, porabało jestem walnięty.
Ja się z wami zgodzę bo to nie może być normalne,
to co czynie można by podczepić pod jakieś sado-maso, ale to głębsza konkluzja.
Lecz nikt nie powiedział, ze wszystko musi byźć łatwe fajne i przyjemne.
Gdyby spojrzeć to ze strony karmy czyli tego ze dobre uczynki wracają, złe także,
to to że znalazłem dziewczyę tak daleko może być w pewnym sensie karą za moje złe uczynki.
Ale to też głębszy temat.
Ale tak czy inaczej, czy jest ktoś w niebiosach, jakis Admin sterujący całym światem czy go nie ma,
wznoszę chwalebne pieśni ku niemu, badź tylko ku trzyatomowemu tlenowi.
Wznoszę je w podzience za to co sie uczyniło, za to że wytrwałem, wytrwaliśmy i spotkaliśmy się.
Za ten cały dzień, za te niespełna 10 godzin.
Dziękuje :]
Powiecie, ok spotkałeś się z nią, ale czy trzeba aż tak o tym gadać?
I powiem wam że jesli o to pytacie nie przeżyliście prawdziwej miłości,
bądź druga osoba nie byla dla was tak niedostępna.