Osobiście to mnie tu dawno nie było.
Od kwietnia.
Ostatnią note dodała Irminka za co dzięki wielkie :]
Wakacje nie ubłaganie dążą do końca...
Wiem jest to straszna i dotkliwa prawda lecz trzeba zacząć o tym mówić głośno i otwarcie!
Prawda boli...
Pogoda za oknami zwiastuje ten straszny okres którego nie lubimy(nie lubię).
Wiadomo, że to co teraz się dzieje nie potrwa do listopada bo to by było straszne,
zapewne to przejściowe i już nie długo wyjdzie słońce :]
Najlepiej żeby świeciło ile ma sił w nogach aż do października ale nie można mieć wszystkiego.
Obecnie podczas ukochanych wakacji siedzę w domu.
Nigdzie nie jechałem prócz jednego wypadu do Boszkowa.
Nie ma to swoich plusów.
Ciągle jestem nie wyspany, głównie przez to ze mam komputer w pokoju.
Nie, nie nie siedzę przed nim do poranka, wręcz przeciwnie 22-23 i widać u mnie niebieski ekran oznajmujący
zamykanie się systemu.
Moja rodzicielka nie dosypia i wstaje o porannych godzinach, włącza pudło i gra w jakieś gry na joemonster.
Wiem rozumiem jeden komputer ona też czasem chce posiedzieć, ale od tego mam wakacje żeby robić w łóżku
to co najlepiej umiem, czyli spać.
No cóż nie można mieć wszystkiego.
Średnio raz w tygodniu dzwonią do mnie i oznajmują ze skończył mi się MixPlus, a mi się nie chce jechać
do salonu i przejsć na 36i6.
Moje lenistwo mnie zgubi.
Piszę to wszystko głównie dla tego że czekam na Apsika.
Poszła się kąpać i ślad po niej zaginął...
Mam nadzieje, że nie utopiła się
Kończe bo już w ogóle nikt tego nie będzie chciał przeczytać.
Bajo :]
A co do krzyża to :