Genialną mamy dziś pełnię, nie? Lubię to zdjęcie. Ptaki nadają mu taki tajemniczy charakter. Zamiast robić zdjęcia Oli wolałam fotografować księżyc. <3
Komary gryzą jak opętane... Dobrze, że w moim pokoju urządziłam już polowanie. Chciałabym zasnąć, ale nie mogę. ;_; A rano trzeba skoczyć do banku z opłatami za książki i soczewki. Moje budziki się buntują i nie dzwonią. Miałam nastawione dwa, obudziłam się po 11. Prawie się na autobus spóźniłam. Pojechałam kupić skarpetki i oczywiście o nich zapomniałam. Ważne, że Ola zdobyła mi duuużo kwitków do przelewów, także teraz mogę zamawiać, ile chcę. No tylko kasy brak. ;_; Jutro idę do Oli - basen i te sprawy, wieczorem może zdjęcia z Paulą? Środa - wbijamy z Roksią na urodziny do Viki, a później to się jeszcze zobaczy. Coraz mniej czasu do wesela... Ale te wakacje pędzą, zbyt szybko. Jeszcze nie wypoczęłam! :<