Szpan na kubek. Tak, chwilowo jestem ruda. Dokładniej mówiąc mam rubinowe włosy. Ale ja tutaj "ogarnięte" zdjęcia dodaję... Wynika to z mojego lenistwa, bo przecież nie chce się mi zgrać zdjęć. xD
Już kilka razy zabierałam się za pisanie notki, ale jakoś nigdy mi to nie wychodziło, a potem byłam u babci. Miałam coś dodać z telefonu, ale nie przepadam za aplikacją photobloga na androida. Wstałam dziś o 14:03. Aż byłam w szoku, ale w sumie po to mamy wakacje, nie? :3 Jeszcze pogoda taka kiepska... W sumie były plany, żeby skoczyć do ZG na jakiś film, ale żaden z obecnego repertuaru jakoś nie przyciągał, więc wybraliśmy się do Anity. Jak ciocia opowiadała o swojej bezsenności to przypomniała mi się moja prababcia, która ostatnio stwierdziła, że chce spróbować red bulla. Taka dawka kofeiny dla 79-letniej kobiety nie jest bezpieczna. Oczywiście nie mogła spać całą noc, a wypiła to rano. Słyszałam tylko w nocy, jak się przemieszczała z jednego miejsca na drugie. No i taniec Anity do jakiś hitów lat '90... poezja. <3 Szkoda, że nie miałam swojego telefonu, oprawiłabym jakoś ten film. Jutro muszę iść do fryzjera, bo moja grzywka doprowadza mnie do szału. ;_; Najważniejsze, że mam już sukienki na wesele i poprawiny, buty też kupiłam. Całkiem wygodne, jak na szpilki. I tak pewnie w nich długo nie wytrzymam, ale mam jakieś tam szmaciaki. Nie wiem na co mogę jeszcze ponarzekać...