m: Paula.
Pierwsze zdjęcie, jakie zrobiłam dzisiaj od x czasu.
Miałam coś napisać już w piątek, ale zabrakło mi siły, zbierałam się do tego również następnego dnia, ale zrezygnowałam, wczoraj czytałam książkę, więc komputer był praktycznie cały dzień wyłączony, więc dziś po "krótkim" odpoczynku postanowiłam coś napisać.
Co do piątku to byłam z Żelusiem w Żarach. Fajny wypad. Nie ma to jak Anita wchodząca do Biedronki, którą rąbnęły zamykające się drzwi czy też dwóch "umierających" dziadków w komisie, do którego jednak nie zaglądęłyśmy. Poza tym jestem dumna z mojej kuzynki, bo udało jej się kupić aż t r z y pary skarpetek. Później do pani krawcowej, a pod wieczór przyszła jeszcze do mnie Ola z pewną sprawą, ale jakoś do tej pory jej nie ogarnęłam. W sobotę pojechłyśmy razem do Żar. Nevermore. Obeszłyśmy chyba z 3269424 sklepów i w końcu Paula przekonała ją do pewnego zakupu. Wczoraj oczywiście nie wstałam o 7:15, tylko o 8:43? Tak czy siak spóźniłam się na rano do kościoła i musiałam zapierniczać na 13. A wczoraj był odpust i mama nie kupiła mi zabawki. :< Właściwie nie chciałam nic, ale mogła o mnie pomyśleć. Wieczorem przyjechali jacyś znajomi rodziców. Fajny pan opowiadał, jak wkręcał jakiegoś Niemca, że razem w okopach leżeli. xD Dziś w szkole dosyć nudno. Pięć lekcji - na malarstwie malowałam twarz mego zgredka, na religii jakieś prezentacje, na niemieckim gadanie o euro (szkoda, że przegrali w sobotę. Tytonia mi było najbardziej szkoda :<), na matmie oglądanie poprzednich balów gimnazjalnych i na polskim malowanie, bo pani oceny wystawiała. Później focie z Paulą i Anią, ale było tak duszno, że nie dało się pracować. Nie lubię takiego powietrza. A jutro już będę miała gotową sukienkę na bal. Ciekawe czy pani udało się nabić te ćwieki, hmmm. Zaraz mam zamiar oglądnąć sobie "HP i komnatę tajemnic", choć i tak odczuwa się ten niedosyt po wcześniejszym przeczytaniu książki. Dziś znowu skromnie, ale nie mam nic ciekawego do przekazania, strzałka.
~