Siema. Zdjęcie jak zwykle słabe, ale to norma, bo ja nie nadaję się do pozowania czy coś. Wolę trzymać aparat w łapkach, co już i tak sporo razy pisałam/mówiłam.
Zbierałam się do napisania notki od wtorku, ale zawsze coś ważniejszego zdominowało moje zamiary. Muszę powiedzieć, że wtorkowy wyjazd do Zielonej był pełen atrakcji. Już nie wspomnę nawet o tym, że gdyby nie mistrzowski manewr katechety, prawdopodobnie już nigdy nie dodałabym tutaj notki, bo bym nie żyła czy coś. Jakiś psychol wyprzedzał nas na trzeciego. I to jeszcze z taką prędkością, że jakby walnął w nas to zgon na miejscu. Być może to, że podczas tego krótkiego wyjazdu, tak dużo razy się modliliśmy, pomogło. W Zielonej katecheta się zgubił, lol. Było tak duszno. Ciężko się oddychało. Konkurs? Ehem. Prawie same cytaty do uzupełnienia. Brałam to na logikę. I co? Jestem jedną z piętnastu "wybrańców", którzy jadą 11 czerwca do Szczecina na kolejny etap. Byłam nieźle zdziwiona. A katecheta tak śmiał się z mojego nieszczęścia, że aż czkawki dostał. Występ ludzi z jakiegoś zielonogórskiego technikum całkiem okej. Jedna z dziewczyn miała taki głos, że hoho. *-* Ogólnie dobre piosenki śpiewała. Chłopak z gitarą tak cholernie podobny do pewnego człowieka, lol. Ola udzielała wywiadu do 'niedzieli' czy tam 'gościa niedzielnego', hahaha. + Był taki spoko ksiądz z nikonem d700, który studiuje dziennikarstwo. Opowiadał nam o ustawieniach balansu bieli, kiedy to chce się zrobić zdjęcie we wnętrzu lasu. Po tym wszystkim pan 'Twardziak' poszedł jeszcze zmienić nam tekst na dyplomach, bo oczywiście moje nazwisko było znowu napisane z błędem. Później postawił nam lody, huhuhu. Wróciliśmy do Żar i poszłam z Olą do Asi. Byłam już nieźle zmęczona. Jeszcze czekała mnie msza, bo Ola bierzmowanie miała wtedy. Zośka łażąca po kościele najlepsza. Później jeszcze dżamprezka z Olą i Moniką. Wpierniczanie lodów itp. Wróciłam do domu po 21 i zaraz poszłam spać. Hmm... Wczoraj rano też pojechałam do Żar. Kupiłam sobie sukienkę, oczojebne buty i pasującą do nich bluzkę. *-* Byłyśmy na koktajlu truskawkowym. <3 Podziwiałyśmy, jak to jakaś mała dziewczynka wpiernicza ogroooomny puchar lodów, lol. Spędziłyśmy też chwilę pod sceną, żeby popatrzeć, jak biją gitarowy rekord. Później wróciłam do domu. Razem z Olą, bo piekłyśmy sernik. Chyba nam się udał? Nie jest to zbyt ważne. Grunt, że mamy filmik, który jutro wręczę pani dyrektor, aby przekazała pani od techniki. Teraz jestem w trakcie ogarniania zadań z matmy, bo muszę z ł e oceny poprawić, aby mieć tę piątkę na świadectwie. + Na zaliczenie z malarstwa zaniosę łabędzia. Dzięki M. <3 // Zmieniając temat... Ciekawe, że jeszcze dwa lata temu ktoś wypominał mi, że źle postępuję, a teraz robi dokładnie to samo. Tylko różnica jest taka, że ja jestem doroślejsza, inaczej postrzegam świat i w chwili obecnej nigdy bym sobie na coś takiego nie pozwoliła. No bo w zasadzie... Jak dzieciak, który ledwo co wyszedł z podstawówki, może dostrzegać jakieś negatywne aspekty sprawy, która na pozór wydaje się tak kolorowa? Życie jest dziwne. Dziwni są też ludzie i ich poczynania. Nie, nie mówię, że należę do całkiem normalnych osób. Każdy ma jakieś upośledzenie. W mniejszym lub większym stopniu, ale ma. To jest nieuniknione. A dzisiaj rano nieźle się uśmiałam, jak mi Ola wyskoczyła z tak fascynującym njuem. No nic, czas na mnie. Dobranoc.
~
Inni zdjęcia: TULIPANY ... part 7 xavekittyxZ Klusia :* patkigdTo sobie trochę poczekamy bluebird11Z najważniejsza:* patkigdBruno laughterlinessBransoletka z wisienkami otienDla Papieża Franciszka... halinamRaków Częstochowa - Śląsk wroclawianinCyrk patusiax395Casablanca modernmedival