Jakaś tam abstrakcyjna część choinki w słabym świetle pokoju mojej babci. :3
Jest tak wcześnie, a ja padam na twarz. Dzisiejszy dzień mega udany! Pomińmy już nawet fakt, że spałam sobie z trzy godziny, bo przecież wcześniej niż po czwartej nie zasnę, lol. Od drugiej normalnie wierciłam się na tym łóżku i nic. -_-" A jak udało mi się już odpłynąć w błogi sen to co? Godzina siódma rano, telefon, na wyświetlaczu 'tata'. LOL. Kazał mi wstać i szukać jakiś alternatorów, półosi czy czegoś tam na allegro. O siódmej rano, ogarniacie?! oO Musi mu się bardzo nudzić w tej pracy, skoro budzi mnie o tak wczesnej porze. Znalazłam coś tam i stwierdziłam, że czas się i tak już ogarnąć. I do ZG, hahaha. W drodze cudowne opowieści o Tadziku i ogólnie te rozmowy telefoniczne Oli mamy, kocham to! Najpierw do Leroy Merlin. Dzięki temu sklepowi mam już wizję jak będzie wyglądał mój dom w przyszłości, ooo tak! Pełno tych przegenialnych lamp, dywanów i przede wszystkim obrazów, awww! <3 I będę mieć jedną łazienkę w te płytki z hello kitty, a w drugiej będzie sobie albo Marilyn Monroe albo taka nowojorska taksówka. :3 Kurde, łaziłyśmy po tym sklepie ponad godzinę. Byłyśmy wykończone tym śpiewaniem i tańczeniem, więc usiadłyśmy sobie na jakąś półkę pomiędzy kiblami. ^^ Aż faceci w tych zielonych mundurkach się zdziwili, hahaha. Wgl trzeba było kupić jeszcze dzwonek do drzwi. Był tam taki dźwięk, jak w 'klanie' jest. Marzę o takim. Tak ogólnie to w środku sklepu stał sobie mój wymarzony samochód, lol. Jestem w szoku. Skąd oni wytrzasnęli te cudeńko? Oli mama zawiozła nas w końcu do Focusa. Tam szybki bieg do kina. Poszłyśmy na 'małych agentów', hahaha. Po pierwsze - byłyśmy tam znowu najstarsze, po drugie - oczywiście był sobie tam pies. oO Bo co to za film bez psa? A Ola nie chciała iść na jakiegoś Snowy'ego czy coś. :C No i wgl nie dali nam jakiś papierków zapachowych. :< Po filmie oczywiście ogarnianie sklepów, w których nie ma nic ciekawego - znowu. Wgl to mnie rozwalały reakcje ludzi na widok mojej koszulki 'i <3 justin bieber', hahaha. Chodzą jakieś dwa chłopaki po c&a, minęli mnie i 'dżastin, dżastinek, kupmy coś dżastinkowi' albo 'tyyy, patrz na jej koszulkę'. Ej, mamy troje nowych friendsów. xD Mimo, że bałam się tej dziewczyny w czerwonych ustach to była całkiem spoko. Podeszła do nas zapytać się co mamy napisane na koszulkach, haha. Był z nią jakiś chłopak [kolczyki, glany itd. <3] i jakaś dziwna blond dziewczynka, no ale jest fajnie, bo zawsze, kiedy nas mijali to była wymiana uśmiechów. xD Co tam jeszcze? Hmm... kupiłam sobie fioletową bluzę i... pierścionek. Jestem w szoku normalnie. Po jaką cholerę mi on? Kurde, ale ta czerń... urzekła mnie normalnie. Ponadto jakieś tam kosmetyki, tylu żel do twarzy czy coś, bo wszystko mi się pokończyło. Wydałam za dużo kasy, ale dobra. No i zgubiłam [została pewnie w kinie] moją pistacjową bandamę. :C W media markcie było oglądanie 'klanu' i ogólnie przeglądanie słitaśnych fotek na tabletach, hahaha. Widziałam ten aparat... chcę 7999zł, mom please. A i jeszcze naszą obozową tłumaczkę od zupek chińskich spotkałyśmy. W sumie wyszłyśmy z focusa dość wcześnie, bo Ola chciała jeszcze odwiedzić pewien sklep i się wkurzyła tylko, lol. Ludzie są dziwni. oO Tak ogólnie to brawo dla nas, bo z niewielką pomocą mapki w aparacie doszłyśmy do dworca pks. :3 A tam mi prawie dłonie z tego zimna odpadły. :C Jeszcze przez prawie całą drogę stał koło mnie jakiś facet, który chyba nie wie, że trzeba przestrzegać higieny osobistej. W Żarach na dworzec i już chwilę po tym był nasz autobus. ;3 Wgl pozdrawiam gościa, który palił sobie papieroski, lol. Myślałam, że się uduszę. Nienawidzę tego smrodu tytoniu. Poza tym to obowiązkowo muszę dziś skończyć prezentację. Może nie tylko, że mi się nie chce, ale po prostu nie mam na nią pomysłu. :C Dobra, czas kończyć. Dziś znowu bez ładu i składu, ale jestem zbyt zmęczona.
+ Rozwalił mnie chłopak z piccolo na przystanku. xD
~