Czy trudno puścić pawia?
Paw, pawia, pawiowi, pawia, pawiem, pawiu.
Dumny jak paw, puszyć się jak paw, kroczy niczym paw.
Pani Masłowska w roku 2005 puściła pawia.
Czy było łatwo? Nie wiem.
Mogę jedynie powiedzieć jak się ów pawia czytało.
Bełkot, brak poprawnej składni, a może uwolnienie się od dotychczasowych sztywnych zasad panujących w literaturze?
Prowokacja, czy ukłon ku młodemu czytelnikowi?
Sarkastyczne obserwacje rzeczywistości, gorzka, zabawna, brudna.
Czym jest "Paw królowej"?
To najzwyczajniejszy w świecie diss, odnoszący się nie do konkretnej osoby, a do polskiej mentalności i zachłannego konsumpcjonizmu pokolenia urodzonego po roku '80. Tak się tym zachodem opychamy, że aż nam bokiem wychodzi. Najważniejsze to żeby się nażreć, zadowolić swoje ziemskie potrzeby, a później ponarzekać, że ten schabowy był za mało schabowy, a dzisiejsza sztuka jest "mniej" sztuka niż "bardziej" sztuka lat poprzednich. Paw puszczony w strone polskiego społeczeństwa podkreśla jego stareotypy, a teksty współczesnych piosenek sprytnie wplecione w książkę jednych przyciągają innych zniechęcają na tyle, iz niemożliwe jest przebrnięcie przez pierwsze strony.
W moich odczuciach utór jest nietuzinkowy - niezwykły i wart uwagi.