Będziemy rozmawiać o rzeczach ważnych.
Nie o pierdołach wymyślonych przez dzisiejsze (uwstecznione) społeczeństwo.
Czy miedzy codziennymi potrzebami człowieka znadzie sie miejsce na prawdziwą sztukę?
Sztuke nową.
Czy może nasz bagaż kulturowy nie pozwoli nazwać ją sztuką i pozostaniemy w martwym punkcie mówienia o niczym.
Czy codzienne sprawy przysłonią nam oczy?
A może człowiek odnajdzie siłę by stać się "niezapisaną tablicą" i dzięki temu pozna siebie i swoje potrzeby, uwolni popędy by zawalczyć o swoje kompleksy, które każde nam ukrywać dzisiejszy świat..