tracę moje niebo, moją ziemię, królestwo, panowanie nad najdroższym miejscem które znam,płacę bezlitosną cenę za pewność, że będziesz ze mną nawet gdy firnament zacznie pękać. wiem, byłem filarem, który nie miał runąć,potem jak na kamieniu kładę głowę w twoje dłonie, gilotyna gromu rozcina niebo na dwoje,na koniuszkach twoich rzęs kołyszą się łzy, slow motion, czas usiłuję się cofnąć, rozpętaliśmy żywioły, nie uciszą ich skowytu te dwa słowa,które straciły swą moc, bo zwątpiliśmy w nas, nie wiem jak to mogło stać się mówisz nie, tłumaczysz się w oczy prawdzie, patrz, kończy czas się, za chwilę się zacznie nasz ostatni deszcz wraz z upadkiem gwiazd, mówili nie raz, nie wierz w romantyczne baśnie lecz my naprawdę czuliśmy, że mamy szanse. życie jest twarde, teraz za każdy nasz dzień płacz i płacz i płacz i płacz i płacz i płacz, bo nigdy już nie będzie tak jak kiedyś/ za duzo na mnie dzisiaj spadło