sami jesteśmy powodami swoich smutków
ale nie samotnie je powodujemy
jakaś logika w moim myśleniu?^^
strzelam do staruszki przechodzącej przez jezdnie,
upada,
krew powoli opuszcza jej ciało,
wypuszcza z ręki lnianą torbę na zakupy,
wysypują się z niej pomarańcze,
powoli toczą się chodnikiem.
fortuna kołem się toczy...