Trochę mnie tu nie było, ale to chyba przez to, że za bardzo nie wiedziałam co pisać.
To wszystko jakoś tak wróciło, żal do siebie i losu, że to wszystko jednak na prawdę się wydarzyło...I może to dlatego, że zbliżają się święta a może przez to, że ostatnio przejeżdżałam przez to miejsce co jest na zdjęciu ? tak na prawdę nie mam pojęcia, ale to wtedy coś mnie ruszyło... nie słuchałam co mówi do mnie mój mąż, wspomniałam jak wieczorami chodziłyśmy tą drogą na spacery i zawsze wydawały nam się za krótkie, bo miałyśmy tyle wspólnych tematów, że zawsze było nam mało spędzonego wspólnie czasu. A dziś ? dziś to wszystko się nie liczy. te wszystkie spacery, rozmowy odeszły gdzieś w niepamięć... A ja po mimo upływu tak długiego czasu nie potrafię sobie z tym poradzić. Ciąglę oglądam nasze wspólne zdjęcia, wciąż wieczorami wspominam nasze głupkowate pomysły, wycieczki, wspominam coś co było dla mnie tak bardzo ważne. Zbiżąją się święta i co roku pamiętam jak gadałyśmy, że to najgorsze co może być każdego roku. Ta świeszna " rodzinna" atmosfera, to udawanie, że wszystko z nami ok. Nasze składania życzeń przez skejpaja, to był dopiero wyczyn.
Dziś chyba jednak mam za mało odwagi, by napisać do Ciebie osobiście lub zadzwonić. Ale może pewnego dnia napatoczy Ci się ten wpis i chciałabym byś wiedziała, że brakuje mi rozmów z Tobą, spotkań i tego wszystkiego co było kiedyś.... Chciałabym również życzyć Ci z okazji Świąt aby może te akurat były lepsze od tych z ubiegłych lat, by Święta spędzone z mamą pozwoliły Ci cieszyć się tą magią, którą Święta powinny wnosić w nasze życie. Życzę Ci również dużo miłości, radości, samych sukcesów w życiu, tylko pogodnych dni, spełnienia marzeń a Nowy Rok by okazał się lepszy od tego.