2 dzień bez zawalenia, jestm zadowolona, bo rano już chciałam się poddać i najeść, ale stwierdziłam, że to do niczego mnie nie doprowadzi. Plan w pełni zrealizowany, 500kcal zjedzone.
Mam nadzieję, że nie zabraknie mi motywacji i samozaparcia na kolejne dni, tygodnie, miesiące...
W poniedziałek pójdę się zważyć do pielęgniarki i może dodam swoje zdjęcie. ;)
Chudego motylki! :*