Z soboty.
Yhm, w sobotę wsiadłam na 10 min(?). Jakoś tak. Nie chciało mi się, chica jak .uj. W niedzielę z Magdą na rowerach ciągle gdzieś jeździliśmy. W poniedziałek miała być jazda, a była nie miła sytuacja, ale mniejsza. Wczoraj poszłam z Anią na spacer i potem Ona u mnie. Ogółem dni ok, nawet poniedziałek zaczał się fajny w momencie, gdy poszliśmy na przystanek. A dziś miała być jazda, i miałam jechać z Iwą do Kalinowic, lecz wszystkim musiałam odmówić, ponieważ jadę do babci..Dziś rano już sobie pomyślałam, czy by nie zrobić sobie kolejnego wolnego, ale nie, wstałam, ogarnęłam siebie, ubrałam się i wyszłam na autobus.:) Mielismy na 9 do 15, a ja poszłam tylko na muzykę i do domu. Nie wiem w sumie po co wogole jechałam. No i ten, teraz w te dni nie wiem co będe robiła..W sobotę do Beaty (?) oby.:) No to tyle. Elocha