Magda gwałcąca Lucjana. Biedny osioł.
Tak czy siak, podoba mi się to zdjęcie. No, więc byłam zmuszona go dodać.
A zdjęcie z tamtego roku, Annaberg, piękne czasy i takie tam..Już chyba nigdy tam nie zawitamy, no ale bla bla bla.
Dziś Madzia wraca z wycieczki, yo. Jutro wielki melanż na Dniach Ziemi..ciekawe czy z tych Dni coś wyjdzie, no ale na Bednarka idziemy, chyba, nie? Nie lubię go, no ale trzeba być fajnym i słuchać tego co inni lubią, czy jakoś tak. No, więc wracając do jutro, to po południu wbijam do Sopa, pobiędziemy gdzieś, może jakaś sesja najpierw..potem się wypindrzyć i na Dni. Następnie wracamy do domu, śpię u pindziocha, wstajemy, pierdolę, do kościoła nie idę..No i w niedzielę znów na Dni, yoo. Ciekawe czy coś się dziać będzie, aczkolwiek wątpię. Dobra, to tyle na ten temat. Drugi temat, to ten photoblog, tak, znów do tego wracam. No, więc opuściłam się, WIEM. Zaraz znów się wezmę do komentowania, no ale..sami wiecie..Co do szkoły do supcio, mega, ekstra i wogóle, no udajmy, że tak. Skończyłam z pewną rzeczą i jestem z siebie dumna, o tak. Siedzę, i patrzę na zdjęcie, które jest na biurku. Ja z Iwoną, 3 klasa podstawówki, o fuck. Jakie ja włosy miałam, takie sługie i PROSTE! łał. Z natury, a jak..gdyż pewne jest, iż w tym wieku, sobie włosków nie prostowalam.;) No, to ten..pokomentuję i wybywam na mszę szkolną, czy jakąs tam..
A no, i zła wiadomośc..NIESTETY w poniedziałek ZNÓW zawody, o japie*dole. Tym razem powiatowe, no więc pozdrawiam siebie.:)