Mimo zmartwień, chorób, problemów i bolących zachowań... jest tak wiele pozornie malutkich szczęść, które uśmiechają i zachwycają, pomagają... Małe rączki B*, uśmiechy, które dają jakąś magiczną siłę nie wiedzieć skąd tak ogromną..tulisianie, Kajkowy uśmiech przed sprawdzianem z matmy, Łacnowe wiozę się po mału, obraz Klimta, truskawki, prawie mój Kuliczkowy kotek, głos Dziadka, zwykle niezwykłe "jesteś najlepszą nianią świata!" od małej O* i sześciu innych małych dziewczynek.. Kochana Misia gdzieś tam hen daleko za stolicą, w końcu uporządkowane książki na biurku, nieporadna Safi spadająca z parapetu, niespodziankowy buzial od Lui, Sosenkowe paranoje, woodstockowe plany i nożowa mania.. i cała.. cała reszta. Mimo, że czasem jest naprawdę ciężko, tak się cieszę, że mam to co mam...mimo wszystko. Ci Ludzie, to niebo...tyyyyle szczęścia dającego siłę na całą przykrą rzeczywistość. niedocenianie boli. trzeba doceniać czyjąś obecność, bo SĄ obok, choć wcale nie muszą..

kocham ,

tak właśnie.

i dziękuję.

http://ask.fm/lookatthestars21