Czasami bywa tak że mysleliśmy że bardzo nam zależy na kimś lub na czymś, a jednak po jakimś czasie ten ktoś lub coś staje się nam kompletnie obojętny.
Obojętność jest potworna, jednak zabija mnie od środka, przyczepiła się niczym bezdomny tasiemiec do mojego jelitka i siedzi sobie tam i mówi mi że i tak jest to wszystko obojętne.
Plusem obojętności jest wena twórcza owocująca rysunkami niespelnionej pani konserwator, napływem szalonych pomysłow i chęcią na naukę jakże nudnego studiowanego kierunku.
Wracaniem do krozeni jak i muzycznych i filmowych w wolnej chwili od nudnej nauki nudnego kierunku studiowanego.
I szczerze sięprzyznam brakiem zainteresowania swoim telefonem komórkowym firmy Sony Ericsson model W910i [chociaż służy mi on do pobijania rekordu w mojego ulubionego tetrisa- jakże zmodyfikowanego do formy nieco bardziej skomplikowanej, ale bazujacej na starym dobrym ukochanym tetrisie]
Oby to mineło bo obawiam się że dochodzi do mnie mały fakcik, a mianowicie że to nie jest To, a przynajmniej nie na całe życie.
Bo zawsze to jest tylko coca-cola.