No to ostatnie godziny 2009 roku. Jak to szybko zleciało. Wiele miłych rzeczy mnie spotkało, choć zdarzały się sytuacje nieprzyjemne, ich było odrobinkę za dużo. Oby ten nadchodzący rok był lepszy, pod każdym względem!
Mam ochotę trochę sobie popłakać. Tak dla oczyszczenia. Niech będzie i tak. Wszyscy się bawią, ja siedzę w domu. Wszyscy świętują w większej grupce, ja mogę się co najmniej ze ścianą w moim pokoju stuknąć kieliszkiem szampana. Nie ma co, perspektywa wieczoru mnie po prostu rozwala.
Byłam sobie u spowiedzi, no i oczywiście, znając moje szczęście trafiłam na mszę. Osiedziałam się trochę, ale jestem czysta :D
Za niedługo jadę do rodziny, ojem się jak dzikus, no i szlag trafi moje przyrzeczenie, że schudnę do 43 kg. :C
No nic. Kończę. I życzę Wam Szczęśliwego Nowego Roku i super zabawy dzisiaj. Cześć!! :)