Widzę siebie i Neymara. Stoimy razem na murawie, przytuleni do siebie. Szczęśliwi z wygranego meczu. On pochyla się nade mną, aby mi coś powiedzieć. Czekam na jego słowa...
DRRRYYNNN...
Dzwonek przerywa moje kolorowe przemyślenia. Wraca szara, nudna, szkolna rzeczywistość. Przeciągam się, biorę książki i powoli idę korytarzem. Nagle wpadam na jakiegoś chłopaka, mojego książki upadają na podłogę, a ja wraz z nimi.
-Uważaj jak chodzisz!-Karci mnie ten chłopak i idze dalej. Przeklinam w myślach, zbieram książki i idę dalej nie zważając na rozbawionych całą sytuacją studentów. Idę do łazienki, zamykam się w jednej z kabin, wyciągam z kieszeni telefon.
-Hej, jesteś?- Piszę to chłopaka poznanego przez internet, przedstawiającego się jako 'njr'
njr: Jestem, jestem. Już myślałem, że nie napiszesz. Co tam u Ciebie? :)Uśmiecham się na te słowa, ale uśmiech znika gdy słyszę ten przeklęty dzwonek, który ogłasza, że lekcje się zaczynają.
-U mnie dobrze, ale napiszę później, pa :*-Odpisuję i niechętnie rzucam telefon do torby. Wychodząc z kabiny mijam Riley.
-Cześć kochana, szukałam cię całą przerwę!-Mówi posyłając mi promienny uśmiech.
-Hej.-Odpowiadam z wymuszonym uśmiechem. Idziemy razem na lekcje. Pan Mcrockern całą godzinę przynudza, więc mogę popisać z njr. Wyciągam bezszelestnie komórkę. Uwielbiam z nim pisać. Wydaje się być bardzo miły, ale przecież pozory mylą, prawda?
Dzień na uczelni jakoś mija, wieczorem wracam do domu. Rzucam torbe w kąt, rzucam się na łóżko i myślę. Muszę poznać tego chłopaka w realu!
2 miesiące póżniej
Minęły już dwa miesiące, nawet już spadł śnieg, a ja ciągle piszę z tym njr. Bardzo się polubiliśmy. Czuję, że może być z tego coś więcej.
njr: Co tam? ;)- Pisze. Widocznie mu się nudzi.
ja: Spoko, a mam takie małe pytanie...
njr: Jakie kochanie?
ja: Może napisałbyś coś o sobie? Wiem tylko, że uwielbiasz piłkę nożną, nic więcej.-Odpisałam.
njr: Hmm...Co by tu napisać...Uwielbiam piłkę nożną, jestem nie zbyt wysoki...-Napisał.
ja: A skąd pochodzisz?
njr: Z Barcelony ;)
ja: Ja też!- Napisałam z entuzjazmem.
njr: O to świetnie!
Zaśmiałam się pod nosem. Wtedy do pokoju weszła Riley z ręcznikiem na głowie.
-Z czego się cieszysz?-Zapytała.
-Piszę z fajnym chłopakiem przez Internet.-Odpowiedziałam.
-Uuuu. To kończ już, bo za chwilę będziemy oglądać film!-Pisnęła machając mi płytą przed nosem.
ja:Muszę kończyć.- Napisałam do njr
njr: Czemu MUSISZ?
ja: Przyjaciółka u mnie nocuje, muszę zrobić kolację i będziemy oglądać filmy.
njr: No faktycznie, nie zaniedbuj przyjaciółki ;) Kolację? Brzmi pysznie. Ja nic nie gotuję, bo zazwyczaj to się kończy przypaleniem patelni...
Zaśmiałam się. Jaki on słodki.
ja: A więc kto ci gotuje?
njr: Mam od tego ludzi.
ja: Aha?
njr: Naprawdę. No idź już to tej przyjaciółki.
ja:Ona może poczekać. Ostatnio powiedziała, że poślubi Daniego Alvesa!
njr: I?
ja: Dani Alves pewnie już jest zepsuty przez pieniądze, flesze...To niszczy sławnych ludzi.
njr:Ale nigdy nie wiadomo kim może okazać się twój idol...
ja: No dobra, kończę.
njr: Poczekaj! A co powiesz na spotkanie, takie w realu?
Odczytując tą wiadomość serce zaczęło bić mi szybciej. Długo nie odpisywałam. Po chwili dostałam kolejną wiadomość
njr: Jeśli nie chcesz to rozumiem, tylko spytałem...
ja:Oczywiście, że chce, tylko, że trochę mnie zaskoczyłeś...Pojutrze o 19 pasuje?
njr:Wtedy jestem zajęty, ale piątek o 17:30 jak najbardziej;) Pasuję?
ja:Tak.
Ręce wciąż mi drżały. Do pokoju weszła Riley. Musiała widzieć moją minę, więc zapytała:
-Co się stało?