Uwaga. W rozdziale pojawiają się elementy erotyczne.
__________________________________
*Oczami Neymara*
Wróciłem do domu pełen satysfakcji, że udało mi się znowu wyrwać łatwą panienkę. Humor popsuła mi czekająca w korytarzu Bruna-moja dziewczyna.
-Gdzie ty byłeś? Widzisz która godzina?- Zapytała wściekła.
-Byłem u Alvesa na pokerku. Dopiero 22...-Oczywiście zmyślałem.
-Powiedzmy że ci wierzę...Ale teraz chyba spędzisz trochę czasu ze mną, co misiu?-Podeszła do mnie, po czym zaczęła seksownymi ruchami ściągać szlafrok. Zachichotałem cicho. Weszliśmy do salonu. Rzuciliśmy się na łóżku. Zacząłem ją namiętnie całować, ale nasze czułości przerwał telefon...Wyciągnąłem go pośpiesznie z kieszeni odpychając przy tym od siebie Brunę, tak że spadła z łóżka. Nie patrząc kto dzwoni odebrałem.
-Halo?- Zapytałem dysząc.
-Ney...Zapomniałeś? Miałeś dzisiaj do mnie przyjechać...-Od razu rozpoznałem ten słodki głos Casey, mojej ''dziewczyny'' numer 2.
-A no chyba wypadło mi z głowy. Zaraz będe.-Odpowiedziałem zakłopotany po czym się rozłączyłem. Zacząłem szybko zapinać spodnie. Bruna wolno podnosiła się z podłogi piorunując mnie wzrokiem.
-Co to miało być? Gdzie znowu jedziesz?-Zadręczała mnie pytaniami. A ja obmyślałem kolejną wymówkę.
-Yyyy...Zostawiłem u Daniego yyy...ten no yyy...portfel! Będe za jakieś pół godziny!-Wytłumaczyłem i nie patrząc więcej na Brunę wyszedłem z willi. Wsiadłem do mojego ferrari i jak szalony popędziłem do hotelu, w którym Casey wynajmowała pokój. Biegłem szybko na odpowiednie piętro, wyciągnąłem z kieszeni klucz,który mi dała i delikatnie przekręciłem w drzwiach. Casey leżała na białej pościeli. Miała na sobie tylko skąpe czerwone bikini. Uśmiechnąłem się na jej widok najniegrzeczniej jak tylko potrafiłem. Rzuciłem się na nią jak dzikie zwierzę.
-Nie tak szybko, najpierw kolacja.-Szepnęła zmysłowo, wskazując tacę z owocami. Wziąłem dwa jabłka i zacząłem nimi żąglować, co wyraźnie się jej spodobało. Ona wzięła pomarańczę i zaczęła ją gryźć tak, że sok cieknął po jej piersiach. Nie mogłem już dłużej wytrzymać. Zaczęliśmy się rozbierać. Uwielbiam to robić z nią...Oparłem się o łóżko. Ona szybko pozbawiła mnie bokserek.
-Kocham twojego lizaka...-Stwierdziła, patrząc centralnie tam...
To sprawia mi największą przyjemność. Zaczęła całować czubek. Myślałem, że ON zaraz wystrzeli...
Ta przyjemność nie trwała długo. Wkrótce Casey zasnęła. Zacząłem się powoli ubierać. Zamknąłem pokój na klucz i opuściłem hotel. Po chwili znowu znajdowałem się w mojej willi.
-Czy to było pół godziny?!-Wrzasnęła Bruna łamiącym głosem. Czy ona nigdy nie przestanie?
-Uspokój się. Zagadałem się z Danim.-Skłamałem.
-Mam dość! Wiem, że mnie kłamiesz!-Wrzeszczała. Ale ona spostrzegawcza. W tym samym momencie przypomniało mi się, o jutrzejszym spotkaniu z Victorią.
-Dobra przestań już.-Rozkazałem.-Śpiący jestem.-Dodałem. Poszedłem do łazienki się ogarnąć, a następnie wskoczyłem do łóżka. Szybko zasnąłem, ale podświadomie słyszałem jak Bruna płacze...