Dziś byłam jak smok. Niesamowicie dzilna, by się nie rozpłakać. Pytacie jak to jest zmieńić coś w swoim rzyciu. Już wiem to jest takie dziwne uczucie która powoli rozchodzi się po twoim ciele. Kawałek po kawałku. Wtedy pytasz się siebie czy dobrze zrobiłaś. Masz coraz większą chęć odwołania wszytskiego. Patrzysz na swoich przyjaciół i wtedy uświadamiasz sobie że to byli przyjaciele. DLaczego się nie cofnełaś ??? Może to ta chęć bycia blisko z najlepszą przyjaciółką, a może co innego ??? Teraz patrzysz i widzisz cały koszt tej zmiany. Opadają ci ręce, ale jesteś równie szczęśliwa że rodzice ci w tym pomogli, że to oni są tymi najdrorzszymi osobami. Patrzysz dalej, widzisz okropnie ciężką pracę, jeszcze dalej widzisz już koniec semestru iiii.... Pustka. Nic nie możesz sobie nic wyobrazić. Nawet jednej myśli !!! Teraz i to uczucie napełnia twoje ciało, serce coraz szybciej bije. Myślisz przesadzasz- nie to jest właśnie rzycie.
Lolcia