Lato lato,
a lato to czasna ścinanie herów...
i na pracę i takie różne.
Więc moje baristyczne skille ulegają rozwinięciu,
skóra brązowieje od ultrasporadycznych wypadówna plażę a raczej wystawania na ogródku.
Studia załatwione, pokój się załatwia.
Nie ma za bardzo co robić póki co...
albo piszę tak bo siedzę o godzinie 19 w piżamie (od rana ;]) próbuję się pakować bo jutro wyjeżdżam na prośbę ojca na ryby... pasjonujące 5 dni, ja ryby i gazety... i 6 letni szatan do pilnowania ;D
Audioriver skłonił mnie do skombinowania trochę nowej muzy i to było moje zajęcie na dzisiejszy dzień ;]
noo... jest post bo są zdjęcia i w ogóle done!