I rano znowu otworzę oczy a po długiej walce zmuszę się żeby wstać.
Coś zjem a potem poczytam,obejrzę film i będę robić inne rzeczy..
Te odcinające mnie od mojego realnego życia
Będę uciekać i będę się w nich chronić.
Ale i tak spotka mnie masę przykrości w przerwach moich ucieczek.
Nic nie mogę zrobić.
A potem pójdę spać,sny mogę mieć różne.Zdarzają się ale też i nie.
Następnie obudzę się rano ,by rozpocząć mój codzienny
rytuał przetrwania.
Czy się sprawdza?
Poniekąd ale chyba niezupełnie.
Gdyż czasami kiedy wracam tracę grunt pod nogami..
Tak zdecydowanie niezupełnie się sprawdza ...
https://www.youtube.com/watch?v=g9giYWpPOCk