Napiszę to tutaj, bo jestem świadoma ułomności mojej pamięci a poza tym podobno takich rzeczy nie mówi się na głos.. no więc jestem ostatnio szczęśliwa :) Mam wspaniałą rodzinę, przyjaciół i znajomych. Jetsm ogromna szczęsciarą!

Dzisiaj siedziałam u kuzynki, piłam drineczki od jej lubego - nowy etap. W robocie 'zdradzilam' moją niedoszła miłość.

wczoraj piłam piwka, jdałam w maku i łapałam pokemony z dziewczynami ode mnie z uczelni, wspominałam moją autostopową miłość, którą minęłam na dworcu i dla której wskoczyłam do nieplanowanego tramwaju! Wróciłam póznym wieczorem

W poniedziałek zaczęłam pracę po miesiącu przerwy w miejscu którego ciągle nienawidze, ale.. skupiamy się na pozytywach! Wracając wybuchła nam opona w autobusie a pies mojej współlokatorki; mojego miesięcznego wroga został zagryziony, on wrocila zaplakana i zapuchnieta. chyba juz jest git. W poniedziałek uczestniczylam tez w rocznicy upamietnienia powstania warszawskiego, race, pecherze i moja swita, Cześć i chwala Bohaterom! Pożniej wyspa, sloneczko, toi toi i escape room z ktorego nie wyszlismy, zarcie macka i tyle szczesnia.

..ale jeszcze dzien wczesniej troszeczke umieralam.. w sobote wypilam duzo za duzo, skonczylam w wodzie w sukience razem z torebką i adidasach, dostalam bilet na euforie, zaczepialam konie i chyba swietnie sie bawilam - chociaz niewiele pamietam.. juz tyle razy sobie obiecywalam o.O

w piateczek bar w miescince, spotkalam milosc zycia i tyyyyylu znajoomych! Super zabawa..

ALE HAJS SIĘ SKONCZYL pora wracac do roboty!