photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 28 SIERPNIA 2010
14
Dodano: 28 SIERPNIA 2010

Moje ukochane i najdroższe zwierzątko, które posiada w sobie i okazuje jak najbardziej zupełnie ludzkie uczucia. + Domowy łowca wszystkiego, co da się zjeść. :)


Ostanio bardzo nachalnie i często atakuje mnie bezsenność. Słowo, które wcale nie wydaję się tak straszne, jakie jest naprawdę w rzeczywistości. 3 godziny nieudanych prób zaśnięcia. Po 4 godzinach, sen przychodzi przywołany chyba tylko nudą.

Ale właśnie podczas tej bezsenności mam dużo czasu na przemyślenia, których nigdy nie dokańczam, o których zwyczajnie zapominam.

Dzisiaj, nie do końca dobrowolnie, myślałam o miłości. Och... To taki odkryty i opowiedziany ze wszystkich stron temat... Jednak pomimo istniejących tysięcy poematów, wierszy, książek, piosenek, sztuk, wydaje mi się... A nawet nie. Jestem właściwie pewna, że ona zawsze pozostanie tajemnicą.

I nawet nie chcę słyszeć, że miłość nie jest chemią. Ona jest całkowicie czystą chemią, lecz niewyjaśnioną.

Dlaczego?

Jestem pewna,że nie tylko ja tak często przyłapuję się na zadawaniu sobie pytań:

"Dlaczego właśnie ONI tak się dobrali? Przecież on jest za brzydki, nigdy nie był w jej guście", "Och, jak oni do siebie nie pasują. Ona jest takał ładna, on nawet nie potrafi złożyć zdania". Itp.

Łatwo zauważalne jest to, że tak często łączą się ze sobą ludzie, bardzo wyraźnie nie dopasowani do siebie. Nie tylko fizycznie, ale przede wszystkim psycicznie.


Piękna szczupła kobieta z niezrozumiałym zachwytem patrzy na niskiego, grubszego mężczyznę, trzymając go mocno za rękę.


Przystojny pociągający mężczyzna namiętnie całuje starszą od siebie, chuda i niezgrabną kobietę.

 

 

Inteligentna mądra dziewczyna jest zapatrzona w bluzgającego faceta pozbawionego kultury.


Ach, jakie POWIERZCHOWNE i Śmieszne słowa. Puste Przymiotniki.

Ale wcale, w żadnym stopniu nie są nam obce. :)


Na czym to polega?

Przede wszystkim często spotykam się z kontrastem ideałów.

Znana mi kobieta zawsze uwielbiała męzczyzn wysokich, dobrze zbudowanych, wyrafinowanych. Owszem, poznała wielu takich, ale z żadnym z nich nie była zupełnie szczęśliwa. Ostatecznie prawdziwe szczęście znalazła u boku spokojnego, cichego, niższego od niej mężczyzny, czyli takiego, który nie odpowiada jej początkowym ideałom.

Mój były partner u kobiet przede wszystkim uwielbiał tajemniczość, długie włosy i szczupłą figurę. Wydaje się, że to banalne, proste, a nawet dziwne, prawda?

Jego związki trwały max. 3, 4 miesiące. Teraz jest zakochany w niskiej, wygadanej, krótkowłosej brunetce przy ciele. Co znowu nie odpowiada jego pierwotnym upodobaniom.


Takich przykładów jest mnóstwo i są one wszędzie. Przeciwieństwo ideałów nie jest żadną regułą, ale jest to jeden z widocznych dowodów, że miłość jest czymś, czego nie da się wyjaśnić.

W jej obliczu wszystkie ideały tracą znaczenie, znikają.

To przerażające, bo to oznacza, że nad miłością nie mamy żadnej władzy i w żaden sposób nie możemy nad nią zapanować.


Ale czy tak właśnie nie jest? :)



Closterkeller - Cyan




 

Komentarze

martmorrison Oo, Closterkeller. Ładnie, ładnie ;D
29/08/2010 16:36:35
martmorrison Ponoć przeciwieństwa się przyciągają. I to nawet dobrze, bo gdybyśmy umieli pokochać tylko kogoś takiego jak my to byłaby to chyba oznaka samouwielbienia, prawda? A Rysiek jest po prostu legendą, nie tylko dla Ciebie ;)
29/08/2010 16:36:19
severus hihi ;]
29/08/2010 13:33:28
severus Haha, umiesz się polizać :P Punkt dla Ciebie xD
29/08/2010 13:04:29
severus Haha, jego czy moje? xD
29/08/2010 11:56:13
freezingmoon Interesująca notka.
Cóż, jeśli chodzi o kwestię ideałów- to są tylko pierwotne upodobania, które przypisujemy sobie sami na bazie jakichśtam doświadczeń, własnego gustu.
Często bywa tak, że ktoś upodobał sobie w głowie swój ideał, a rzeczywiście kocha się w jego przeciwieństwie. Miłość, to przecież coś niezwykle niepojętego. Irracjonalnego.
Być może to dziwne, ale ja spotkałam właśnie swój wykreowany ideał. W swoim ideale się zakochałam. I jestem wykreowanym od dawna ideałem mojego ideału.
Przeznaczenie?
Być może. Zawsze takiego chciałam. I takiego mam.
Teraz jestem okrutnie szczęśliwa. Choć nie zawsze nasze życie jest usłane różami...
28/08/2010 23:05:32
llnesse Ach no właśnie. Miłość jest zupełnie irracjonalna. Ona jest po prostu... dziwna.
Masz naprawdę wielkie szczęście, że spotkałaś osobę wręcz wymarzoną. Ja zawsze "to coś" znajduję u osób nie takich, jakich zawsze sobie wyobrażałam. Ale w moim wypadku kończy się to łzami i rozczarowaniem. Także żadnych reguł nie można sformułować. Może gdyby się dało, byłoby łatwiej... :)

1 września... Samo wyobrażenie tego dnia wywołuje we mnie dziwne uczucia, może nawet strach przed nowym ciężkim, pełnym pracy rokiem. Jasne, że można szukać w tym wszystkim korzyści, bo pewnie takie są. Ale ten strach chyba przytłacza chyba wszystkich ;)
29/08/2010 10:52:03
corvuscorax A odnośnie Twojego komentarza - od paru lat nie pamiętam ani jednej kolorowej jesieni w Opolu. Ostatnia jaką sobie przypominam - sterta czerwono-żółtych liści kasztanów, w których można się było topić, mżawki, które kocham i od czasu do czasu prześwitujące jeszcze ostatnie ciepłe promyczki słońca, miała miejsce, kiedy jeszcze byłam w podstawówce. Może to wszystko przestałam zauważać, jednak bardziej prawdopodobną dla mnie wersją jest to, że ta pora roku z roku na rok coraz bardziej umiera. Z tamtego roku pamiętam, że liście spadały już zeschnięte totalnie, wszędzie było błoto i golizna drzew. Krajobraz taki jakby zaraz miała nastąpić zima, jednak to był dopiero początek października
28/08/2010 10:40:55
llnesse Mi takie przemyślenia zawsze nasuwają się same, podświadomie. Często zwyczajnie się na nich przyłapuję, przypadkowo. :) Ale rzeczywiście, jako osoby samotnej, mój punkt widzenia może wydawać się właśnie taki dziwny, może nawet zazdrosny. Ale powiem szczerze, że częściej czuję takie małe ukłucie radości, pewnego rodzaju zadowolenia. Bo widok zakochanych par pozwala mi wierzyć, że istnieje jeszcze ta prawdziwa miłość. Że ludzie mogą być ze sobą szczęśliwi.

W Opolu byłam może dwa razy, ale też mam wrażenie, że z roku na rok jesień wygląda coraz gorzej, że to już nie jest ta przysłowiowa piękna złota jesień. W moim mieście też na pierwszy rzut oka jest brzydko, szaro i nieładnie. Dopiero niedawno nauczyłam się odkrywać nieliczne zakątki i dosłownie chwile tej prawdziwej jesieni. Czasami trudno jest wyłapywać takie widoki, ale... Może w tym roku będzie w miarę ładnie... :)
29/08/2010 10:29:27
peggyblue Oj tak. I chyba jedyne aby oderwać się od szarej codzienności :)
Pozdrawiam :)
28/08/2010 13:37:54
Photoblog.PRO ksymena Piękny piesek.
Bezsenność i przemyślenia-skąd ja to znam ;)
28/08/2010 10:40:32
corvuscorax Ja tam nigdy żadnych ideałów i ograniczeń - fizycznych, psychicznych czy jakichkolwiek innych - nie miałam. Ale swoją drogą bardzo często miałam podobne przemyślenia, choć były bardziej wynikiem zazdrości, bo wtedy nikogo nie miałam, tak odnośnie 'dopasowania' mijanych na ulicy - w moim przypadku nieznanych mi - par :D. Teraz już mi to przeszło, albo po prostu przestałam oglądać się na obcych ludzi.
28/08/2010 10:37:44
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika llnesse.