Żeby nie było, miejscami zamienił się ze mną Żuczuś, który na powyższej fotografii tłumaczy coś Moherowi, a ja się bawię moherowym telefonem. Obok załapała się jeszcze Marta (pracuj karkiem, karkiem!) i Pawcio został ucięty z lekka. Więcej zdjęć ma Ala, więc zmolestuję ją dopiero w poniedziałek niestety.
Wojskowa Akademia Techniczna w Warszawie, wygląda jak skrzyżowanie psychiatryka i PRLu. Wykłady ogółem były całkiem znośne. Pomijając to, że w praktyce mało z nich wyniosłam. Mówi się trudno.
Oczywiście najlepszym punktem wyjazdu była sama jazda! Miałam taką piękną tapetę na telefonie... Ale, kiedyś jeszcze wyznam dozgonną miłość dla Mateusza. Mam czas. Chciałabym, żeby było więcej takich wyjazdów nie całą klasą, tylko właśnie połówką. I miło było słuchać, że jest się przyszłością intelektualną naszego pojebanego kraju. Podniosły mi się morale, nie ma co.
"Nigdy mnie nie dogodnisz ani nie zatrzymasz.
Jestem wiatrem, który jedynie chłosta Twoją twarz."
P.S. Zostałam mistrzem PSP! I co chłopaki? Taken czy teken - wszystko jedno, nie ma już przede mną tajemnic. :P
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24:); nacka89cwa