Wiecie co.. może to zabrzmi słabo, ale marzenia serio się spełniają
Trzeba tylko ruszyć swoją szanowną i zrobić coś w ich kierunku
Dzięki ludziom, których poznałam nad morzem uwierzyłam, że serio mogę dać sobie radę
Czasem potrzebuję też trochę samotności i jednocześnie bodźca,
mam pewien plan.. w sumie miałam go od dawna, jednak teraz zwykły film do mnie przemówił.
Pomysł na spełnienie kolejnego marzenia.
Jutro zabieram się do regularnych ćwiczeń, kondycja trochę ucierpiała przez brak czasu w pracy
i pożegnalne smakołyki.
I chociaż czuję pustkę po wiadomości od M., to mam zamiar zostawić go daleko w tyle i już do niego nie wracać.
Koniec
i początek.
:)
13 dni do wylotu