Dziś kilka minut przed pierwszą, w prawie środku nocy umierałam, (z zaskoczonymi oczami). Moje łapczywe łapanie powietrza nie zaburzyło porządku wszechświata. Ktoś próbował odkupić bilet na koncert, ktoś inny wymiotował, bo wprowadził do swojego obiegu zbyt dużo etanolu. Ludzie kochali się, kłócili, tańczyli. A ja umierałam i dokoła mnie było żółto. Serce mam obrzmiałe i tylko nie mów mi, że złe, bo zarzucić można mi jedynie głupotę.