Chodzi z Fabianem już 3 lata. Są ze sobą szczęśliwi. Tak przynajmniej jej się zdawało.Gdy była w domu dostała od niego sms'a, chciał się spotkać za kwadrans w parku. Zgodziła się. Piętnaście minut później była już na ławce i czekała na niego. Po chwili się zjawił i powiedział : "Koniec z nami" i odszedł. Nie wiedziała jak zareagować, nie mogła nic powiedzieć. Chciała go dogonić, ale nie umiała, coś ją powstrzymywało. Poszła do domu, do swojego pokoju, siadła na łóżku i wzięła do ręki pamiętnik. Musiała to opisać. Zadawała sobie pytanie czemu to zrobił przecież byli ze sobą tacy szczęśliwi. Płakała i nie mogła przestać, tak bardzo go kochała. Była 23:55 jak nie wytrzymała tego, poszła do łazienki wzięła z szafki żyletke i cieła się tak mocno jak tylko mogła. Nagle zemdlała, zmarła na miejscu. O 23:59, gdy już jej na świecie nie było dostała sms'a od Fabiana "Prima aprilis skarbie ;*".