"A teraz, już prawie o północy pierwszego dnia, wciąż nie śpię, łamiąc swoje postanowienie, żeby kłaść się wcześnie - opóźniam sen, żeby odsunąć nieuniknione nadejście jutrzejszego ranka. Jeszcze jedna próba ucieczki ".
Dziś po raz kolejny przekonałam się jak ogromne szczęście otrzymałam od losu. I jak psuje się świat, jak psują się ludzie, ich uczucia i pragnienia, kiedy sama jestem świadkiem jak udoskonala się przy mnie i we mnie życie jakim jesteś. Nieznośnym jest jednak ból jaki obezwładnia na myśl, że nie mogę zbyt wiele naprawić.
Nie pasuję