Dwudiesty dziewiąty....
kolejny..
już trzydziesty drugi miesiąc z Tobą..
życie z Tobą stało się codziennością, lecz nie ma w tym ani kszty monotonni czy rutyny..
poznaję Cię ciągle na nowo i ciągle mi mało..
Właśnie teraz, gdy po Twoim bladym ciele spływają strumyczki gorącej wody czekam tu na Ciebie..
czekam i nie mogę się doczekać aż wrócisz i przytulę Twoje rozgrzane ciało...
wtopię twarz w Twe jedwabne pachnące włosy zapominając o całym świecie..
chcę przytulić Cięi tak zostać...do rana...
do samego rana...
"Lecz choćby oczy jej były na niebie,
Blask jej oblicza zawstydziłby gwiazdy..."
Kocham Cię...
Just the way you are...
P.