Nie ma to jak być jebanym spaślakiem,morda to mi się nie zamyka.A to wszystko przez ostatki i przez żarcie na kacu i potem wszystko legło w gruzach,tyle czasu odchudzania.Jutro SGD,wiem że to tylko pisanie ale mi się uda-bo komu jak nie mi? W domu się sapią że tyle wychodze przez te 2 tygodnie wcale się nie uczyłam,muszę ograniczyć kontakt z jedną koleżanką,chcę żeby te oceny ich satysfakcjonowały,będę chodzić do szkoły i dadzą mi spokój z jedzeniem.Mam nadzieję.
Cel to min.-4 kg do końca miesiąca,kiedyś tyle schudłam w dwa tygodnie ale wtedy jadłam malutko i dużo ćwiczyłam.To była siła zaparcia...Ale teraz może być tylko lepiej,kocham czucie głodu i zmęczenia po wysiłku.Mmm.Jutro w miarę jak będzie się dało to idę biegać!!nie mogę się doczekać.
by poczuć się lekka...