Tak, dokładnie tak widzę swoje życie, teraz, jutro i za 5 lat.
Czy mogę zrobić coś, by to zmienić? Tak.
Czy mam pomysł na to, jak to zrobić? NIE.
Czy zrobię coś z tym? NIE.
2;0 dla życia.
Dzisiaj kończy się błogie lenistwo i zaczyna ciężka praca. Znowu ten sam porządek dnia, znowu te same wkurzające osoby i znowu codzienne narzekanie M. " po co ja gotuję dla Ciebie, skoro i tak nie jesz!" albo co lepsze : "ooo, gość zjawił się w domu! dobrze że mam w portfelu Twoje zdjęcie, bo niebawem zapomnę, jak wyglądasz"
Taaak, zdecydowanie jestem z tego... dumna.
"Jeśli nie masz rodziny w domu, musisz znaleźć ją gdzieś indziej." -zgadzam się. Przede mną długa droga, ale uda się.
A co do Ciebie, mój drogi, to już wielki koniec. I nie waż się zjawiać w moich snach, bo to bardzo bardzo nie fair.
Wracam do tych uroczych chłopaków, którzy swoją muzyką sprawiają, że choć przez chwilę mogę poczuć się, jakby mnie tu nie było.