jutro wigilia, a świąt w ogóle nie czuję.
śnieg topnieje zamiast padać. na choince pierwszy raz odkąd pamiętam nie ma cukierków.
wczoraj z kolei wigilia w szkole. ostatni raz w gimnazjum.
jednak czuć, że coś się kończy.
jeszcze nie dawno były święta 2009, jakoś inaczej było.
nie ogarniam.