Tak to dziś ten dzień, kiedy mam mega doła, wszystko irytuje wkurza, i powoduje jeszcze większy smutek ;/
Wiem, wiem nie od dziś, że życie jest mega niesprawiedliwe.
Tylko dlaczego, jeszcze tak naprawdę żaden pozytywny aspekt tego zasranego życia nie dotyczy mnie?
Czy ja mam na czole wypisane "Wiecznie pod górkę"
Uciec daleko choć na kilka dni, choć 3 dni żyć bezproblemowo, beztrosko.
Mam nadzieję, że jeszcze nic nie jest przekreślone i jakiś pozytyw czai się za rogiem.
Spadam.
Work.
Byle do końca.