Będe chodził po lesie, obcował z przyrodą
Z szumem zielonego drzewa i z płynąca wodą
Z pogodą łąka i potok
Plecak i wałówka, coraz głebiej na spacer dla zdrówka
Miejscówka, pod barem, pod parasolami
Z dziewczynami, z chłopkami i z tnącymi komarami
Sami, wypsikani offami pogryzieni po wedrówkach polskimi lasami
Czasami wyprawy z puszkami z bezalkoholowym
Zwiedzamy miasto, mijamy domy
Mijamy sklepy same nastókane gęby, roześmiane
Wbijamy się na przystanek
Jedziemy bez celu tak z punktu A do B
Tak czym kolwiek zeby wypełnic dzień
Ej, 2 miesiące w całym kraju
Po 10 miesiącach 2 miesiace freestylu