Dużo się pozmieniało.. Zwiedziłam Warszawę (w końcu po tylu latach udało mi się pstryknąć zdjęcie w Łazienkach), byłam na wakacjach nad moim ulubionym morzem, zaliczyłam obiecany sobie przez tyle lat Discofest.. Mam bardzo duże plany na najbliższy rok. Jeśli wyjdzie to co planuję to niestety (albo i stety) moje życie któryś raz z rzędu obróci się o 180 stopni. Chyba stabilizacja nie jest mi pisana. Magisterka zaczęta - mam nadzieję, że dotrwam do końca. Zaczynam patrzeć więcej na siebie i na swój rozwój niż jak dotychczas na wszystko co mnie otacza. Nie ma sensu szargać nerwy na zupełnie nieistotne sprawy - one przeminą przędzej czy później, a Ty zostajesz z całą gromadą niewykorzystanych szans. Wystarczy w siebie uwierzyć. Damy radę! Jak ze wszystkim, jeśli Ty sam czegoś nie zrobisz to nie ma co liczyć na nikogo innego.