Mój Ty Boże świetny tydzień od jutra, trzymać kciuki żeby chociaż bańka żadna nie wpadła (oprócz polskiego oczywiście). Zmieniając temat to dałam sobie czas do końca września na zapomnienie ale oczywiście nic z tego, wszystko uderza ze zdwojoną siłą i pewnie będzie gorzej bo sama to tak sobie wytwarzam w tym głupim łbie. Tylko najlepsze jest właśnie to, że zaczynam do tego cholernie poważnie podchodzić i to wbrew mojemu życiu więc to i tak ma nikłe szanse aby cokolwiek zmieniło. Po prostu człowiek nie zdaje sobie sprawy czasami w jakie gówno może się próbować władować, i tak właśnie jest ze mną. Dziękuje za uwagę, tydzień cudów nadszedł.