Studniówka M. udana.
Wstałam o 13stej, zjadłam (dużo za dużo), posiedziałam z mamą i siostrą. Potem znowu jadłam i poszłam do M, u ktorego znowu jadłam. Mimo to waga po powrocie pokazała 63.3 (a od tygodnia nie byłam w toalecie). Rano (tzn po wstaniu) było 62.9. Czyżby (w końcu!) zaczęła spadać?
Wolę zbyt szybko się nie cieszyć, bo pewnie niedługo znowu będzie 64.
Teraz lecę do ekologii.
/Essie