Nadszedł dzień, gdy stałam się o rok starsza, ale w środku nadal Paulina gimbus!
Nie sądziłam, że bez Ciebie jaki kolwiek dzień mógły być wspaniały a co dopiero planowane, rozmyślane moje urodziny. No cóż, jednak się pomyliłam. Co ja zrobiłabym bez moich przyjaciół? Na pewno przeleżalabym calutki dzień w łóżku, no bo co innego do roboty? O to jest pytanie. Dostać życzenia o pólnocy od samego DJ'a oraz od całego klubu bawiącego się razem ze mną -coś niesamowitego. Podchodzące nieznajome osoby śpiewające "sto lat" lub z pytaniem "Przepraszam, czy ty masz dzisiaj urodziny? Jak tak, to wszystkiego najlepszego!" gdy odpowiedziałam potwierdzająco, życzyli mi spełnienia najskrytszych marzeń i mnie przytulali - taki małe gesty a tak uszczęśliwiają człowieka. A własnie! Co do, spełnienia marzeń? Zresztą, mogę mięc multum marzeń i tak każdy dobrze wie, że raptem jedno NAJMNIEJSZE życzenie się kiedyś,w dalekiej przyszłości spełni. Nie zapomnę tych urodzin długo :)
Wracając do przyjaciół. Mam cudownych przyjaciół, którzy są bardzo kochani, ciężko im szło ale jakoś dali radę, a otóż link -
https://www.youtube.com/watch?v=274c4KzMU04&feature=youtu.be
przy któym, nie powstrzymałam się od łez. Rzecz jasna, łzy szczęścia. Co ja będę więcej pisać, oglądnijcie a sami się przekonacie. :)
Dziękuje raz jeszcze za wczorajszy/dzisiejszy dzień, za wspaniale rozpoczęte urodziny, za prezenty, za życzenia i przede wszystkim za czas spędzony zę mną.
Sweet sixteen ! :)