Kiedyś myślałam, że pisanie tak bardzo mi pomaga. Może rzeczywiście tak było. Teraz, pisząc, tylko spuszczam te wszystkie demony, siedzące we mnie, ze smyczy. I pozwalam im doszczętnie niszczyć mnie od środka.
Jest mi potwornie, okrutnie smutno. I czuję, że ten smutek nie przeminie już nigdy.
Bo nigdy więcej Cię nie zobaczę.
Dobranoc.