Od zawsze było we mnie więcej mroku niż światła. Każdy to praktycznie we mnie zauważył, tak sporadycznie mam choćby wyraz zadowolenia na twarzy lub śmiech w gardle.
Nie wiem czym jest to spowodowane, może kłodami które były mi rzucane pod nogi i które ja sam sobie rzucałem.
Wiele osób mi się dziwi, że w wieku 22 lat jestem prawie łysy. Szczerze? Wszystkim mówię że jest to spowodowane genami.
Choć prawdą jest że to po prostu mój stres który tak nieudolnie nie potrafię okazywać, choć w środku cały wre pozbawił mnie ich.
Czasami boję się że jestem uczuciowym betonem który nie potrafi ich okazywać, chociaż w środku strasznie je przeżywam. Najgorzej miłość i wszystkie jej pochodne. Może dla tego tak kocham love metal, bo doskonale jego zimno mi odpowiada.
W weekend, postanowiłem skończyć ze swoimi gównianymi emocjami, postanowiłem się zmienić. Potrzebowałem bodźca i znalazłem idealny.
Sam sobie zadałem ból wprowadzając symbol z czarnego tuszu pod skórę, przypominający mi do końca życia kim mam nie być.
Debilnie prosty, dla mnie tak trudny.
Koniec, to w niedzielę minęło.
Są również nowe postanowienia, o które Ty zwracasz mi uwagę.
Na pierwszy front idą fajki, bezdyskusyjnie.
Wszystko a zarazem tak nie wiele, tylko po to - by dać Ci szczęście.
[zdjęcie - Beksiński]