Hej wszystkim. Mam już dość tej gonitwy, wyścigu szczurów i atmosfery przed sytawieniem ocen :( czuje, że cześć mnie umiera i usycham jak kwiat bez wody :( jutro o 7 rano moje być albo nie być... odpowiadam z biologii na 2 ale nie wiem czy mnie przepuści... a jak nie?:( nawet nie chcem tego dopuszczać do siebie... eh zaniedbuje wszystko...:( i co mi z tego jak niszcze inne żeczy? po co mi był ten pierwszy ogólniak? może jak bym się nie dostał dzisiaj moje życie było by inne? może lepsze? eh nie wiem... jutro biologia, Fizyka, matma, Wok, i historia:( czyli nocka bez snu:(

co do fotki, nie moja praca z internetu jest:P ale tak sie teraz czuje, że klęcze pośrodku swojego życia i albo pójde do przodu albo upadne na twarz i zostane w miejscu :( eh dużo kawy, dużo nauki i moze jakoś sie mi uda... oby;/ czy zdam czy nie w piątek wielka biba! nie ma bata:) pijemy i reszte przyjemności trzeba zagwarantować :) i albo upije sie z radości, że zdałem albo ze smutku, że nie :( ale to sie okaże w piątek o godzinie 14⁰⁰. a narazie to ide robić na korki z matmy i na pozytywne napisanie tego sprawdzianu:)

Pozdrawiam wszystkich:)