Tyle razy to przechodziłam ,a wciąż nie jestem w stanie wyuczyć się tego na pamięć..
Chyba widzę wszystko za kolorowo przez co powoli zaczynam stąpać po szarym chodniku gdy ocknę się z tego snu...
i nagle wszystko jest takie szare... szare niebo , które miało dać mi nadzieje na lepsze jutro...
szare liście drzew , których zieleń miała działać na mnie jak ukojenie...ukojenie bólu i spokój...
zza chmur już nie przebija się słońce ,a o ujrzeniu wszystkich barw tęczy mogę jedynie pomarzyć..
i po co ja tu to piszę ? czasem się tego wstydzę ,że ujawniam Wam jakim jestem słabym człowiekiem , słaba marzycielka..