Chciałabym by chociaż na chwilę serce oszalało i biło jak szalone...i by skutkiem tego nie był strach czy stres ,a poprostu
wybuchowa dawka miłości , bo mówią ,że miłość jest jak narkotyk...ciekawe co czułabym wstrzykując ją sobie w żyłe..nie chcę przedawkować..
A Cierpienia młodego Wertera przeczytane i choć ów mężczyzna użalający się nad sobą nie przypadł mi do gustu to nie mniej jednak
lektura bardzo ciekawa i choć momentami nudna to jednak godna polecenia, bynajmniej moim zdaniem..
końcowa część , księga druga - samobójstwo z miłości i z chęci ucieczki przed cierpieniem jakim była ta miłość niemożliwa...
całkiem...niemądre wyjście...