Nie mam czasu na to żeby żyć ,ale w sumie na umieranie też mi go nie starczy.
Chyba mam wiele jeszcze tutaj do zrobienia.
Życie potrafi czasem zaskakiwać. Czuję obawę przed tym co jest i przed tym co będzie.
Pojawiają się nowi ludzie ,a wraz z nimi nowe pytania.."Czy ten człowiek mnie zrani? zakpi z moich uczuć? ze mnie?"
Walczę z swoją największą słabością , na imię jej NAIWNOŚĆ.
Ilekroć obiecuje sobie ,że będę bardziej ostrożna i zdystansowana tym bardziej nie potrafię tej obietnicy dotrzymać..
Nic nie znaczące to słowa rzucane na wiatr...Chyba zmagam się z samą sobą..
Tak bardzo nie chce być poraz kolejny zraniona,oszukana,pozostawiona..a jednak cały czas ryzykuje w nadziei ,że do tego nie dojdzie.